Panika w strefie euro

Od czasu kryzysu greckiego wiosną bieżącego roku jeszcze żaden kraj nie wydawał się tak narażony w obliczu presji rynków jak Irlandia. Podczas gdy zarysowuje się pomysł planu ratunkowego dla Zielonej Wyspy, europejskie gazety wyrażają zaniepokojenie konsekwencjami dla innych unijnych państw.

Opublikowano w dniu 12 listopada 2010 o 16:59

„Irlandia w obliczu nowego kryzysu finansowego”, obwieszcza Frankfurter Runsdschau. Los jej gospodarki, osłabionej z uwagi na zadłużenie i coraz wyższe oprocentowanie, z każdym dniem wydaje się bardziej niepokojący. Nie chodzi już o samą Zieloną Wyspę, lecz o całą strefę euro.

Portugalia może być następna

„Przyśpiewkę ze wstrząsającego II aktu kryzysu wspólnej waluty zaintonował Wolfgang Schäuble”, stwierdza Berliner Zeitung. Niemiecki minister finansów domaga się, aby w przyszłości także posiadacze obligacji odczuli we własnej kieszeni, gdy jakieś państwo eurolandu będzie musiało być ratowane przez inne. „Dla inwestorów jest to nowa melodia”, komentuje dziennik. „Do tej pory zakładali oni, że strefa euro będzie wykupywać swoich członków. […] Teraz, gdy uważają, że muszą ponosić ryzyko, domagają się wyższego oprocentowania”. Gazeta przytacza słowa członka zarządu Europejskiego Banku Centralnego (EBC), który stwierdza, że „niemieckie plany nieuchronnie prowadzą do ataków spekulacyjnych pogłębiających kryzys”.

„Wzrost oprocentowania mógłby skłonić Irlandię i Portugalię do wystąpienia o europejską pomoc”, stwierdza lizboński Diário de Notícias. „UE przygotowuje się do udzielenia pomocy Irlandii, gdzie oprocentowanie długu przekroczyło 9 procent. Portugalia może być następna w kolejce, chyba że rynki się uspokoją”. Jeśli chodzi o tę drugą, to „możliwość uniknięcia takiej prośby maleje z każdym dniem”, chyba że zmieni się sposób oceny ryzyka na rynkach, ostrzega ekonomista Antonio Nogueira Leite, którego opinię przytacza dziennik.

„UE deklaruje gotowość ratowania Irlandii”, zapewnia ze swej strony dziennik La Vanguardia, dodając, że „Hiszpania osiąga maksymalny poziom ryzyka”. W Seulu podczas szczytu G20 przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso oświadczył, że wszystko jest gotowe do działania „w razie potrzeby”, ale jego wypowiedzi, które miały podobno rynki uspokoić, „wywołały nową falę spekulacji”. Gazeta podkreśla, że ten niepokój jest podsycany „przez blackout informacyjny wprowadzony w Brukseli, który przypomina sytuację panującą w dniach poprzedzających ratowanie Grecji” w maju bieżącego roku.

Newsletter w języku polskim

Wszystko to jest wielkim nieporozumieniem

Różnica polega na tym, że obecnie strefa euro ma już europejski mechanizm stabilności finansowej, dodaje La Vanguardia. Aby powstrzymać kryzys, bardziej wiarygodnym rozwiązaniem byłoby, żeby to „Francja i Niemcy przywróciły zaufanie inwestorów”, twierdzi Virginia Romero z firmy inwestycyjnej Ahorro Capital. Podkreśla ona też, że w przypadku ratowania Irlandii sytuacja byłaby gorsza niż w maju, kiedy spieszono z pomocą Grecji, bo „mielibyśmy przejście od wyjątku do ogólnej reguły”. Wielkie obawy miałaby budzić ewentualność „powszechnego zakażenia, wykraczającego nawet poza kraje peryferyjne”, podsumowuje La Vanguardia.

„Wszystko to jest wielkim nieporozumieniem”, przekonuje Financial Times Deutschland. Dziennik ekonomiczny uważa, że „świat polityki i inwestorzy działają zgodnie ze swoimi zwyczajami – nie tworząc zgodnej pary”. Bo o ile polityka, zwłaszcza europejska, pełza w rytm kompromisów i budowania większości, o tyle finansjera chce szybkich działań i solidnych podstaw do podejmowania decyzji. „Wiosną tego roku Europa doświadczyła boleśnie, dokąd może nas to doprowadzić, gdy te dwie nieprzystające do siebie zasady się zderzą”. Grecki krach przekształcił się wówczas w kryzys wspólnej waluty z winy zbyt opieszałej polityki. Stąd apel zamieszczony na pierwszej stronie FTD: „Teraz róbcie to szybko!”.

Irlandzcy podatnicy zmuszeni do poświęceń

W Dublinie czas wydaje się jeszcze bardziej policzony. „Irlandzkie państwo jest niewypłacalne: jego długi znacznie przekraczają wszelkie realne sposoby ich spłaty”, pisał na początku tego tygodnia ekonomista Morgan Kelly w artykule na łamach Irish Timesa, który wciąż wywołuje w tym kraju wiele reakcji. Jest to tragedia w dwóch aktach, wyjaśnia autor artykułu. Pierwszym był plan ratowania toksycznych banków za 70 miliardów euro, na który to „przez dwa lub trzy następne lata pójdzie każdy cent z waszych podatków”. Następnym aktem będzie kryzys na rynku kredytów hipotecznych, którego oznaki są już widoczne. „Ludzie doszli do ściany; nie płacą swoich rachunków i biorą ogromne pożyczki od rodziców, żeby móc spłacać swoje długi”.

A tymczasem, jak ironizuje Morgan Kelly, „rynki składają hołd spokojnemu i zdecydowanemu zarządzaniu kryzysem przez rząd i bank centralny, zaliczając irlandzki dług do tej samej grupy, co zobowiązania takich krajów ryzyka, jak Ukraina czy Pakistan – dwa punkty powyżej śmieciowego poziomu obligacji Argentyny, Grecji i Wenezueli”.

„Od września stały zespół ‘obserwatorów’ z ramienia EBC zadomowił się w ministerstwie finansów”, ujawnia również ten ekonomista. „Choć tworzą go urzędnicy różnej narodowości, nazywa się ich ‘Niemcami’”. W reakcji na tę swoistą kuratelę czeski dziennik Lidové Noviny wyraża zaniepokojenie z powodu zredefiniowania pojęcia „solidarności europejskiej”. Doszło do tego, że „irlandzcy podatnicy są zmuszeni do ciężkiej pracy i poświęceń w imię wyłącznej francusko-niemieckiej wizji europejskiej polityki walutowej”.

Tags

Are you a news organisation, a business, an association or a foundation? Check out our bespoke editorial and translation services.

Wspieraj niezależne dziennikarstwo europejskie

Europejska demokracja potrzebuje niezależnych mediów. Voxeurop potrzebuje ciebie. Dołącz do naszej społeczności!

Na ten sam temat